marzenie pierwsze
Napisane: 15 kwi 2012, o 18:53
Witam, długo opierałem się byt napisać wątek o własnym samochodzie bo za bardzo nie mam sie czym chwalić patrząc na pozostałe tematy, jednakże napewno będe potrzebować pomocy przy moim fiacie ( na którą liczę ze strony starszych fiatowych wyjadaczy ), gdyż do momentu kupna własnego, z samochodami za wiele do czynienia nie miałem. Na początek się przedstawię: na imię mam Jarek, studiuję w Rzeszowie. Zgodnie z regulaminem napiszę historię związaną z moim fiatem i ze mną Jako że mam dopiero 22 lata nigdy wcześniej samochodu własnego nie posiadałem. Jako nastolatek napaliłem sie kiedyś na Trabanta którego wtedy namaściłem na swój pierwszy. Bliski byłem nawet kiedyś kupna jakiegoś strasznego trupa za 250 zł zajarany wizją naprawy i przyjemności z posiadania własnego jeździdełka Wyszło inaczej, Trabanta nie kupiłem, a zajawka samochodowa na jakiś czas ustąpiła innym pasjom. Temat wrócił gdy za namową kolegi w wakacje 2011 roku podjęlismy się pracy na budowie skuszeni obiecankami dobrej płacy. Niestety zostaliśmy zrobieni w bambuko i z 60% obiecanej kwoty ( 1400 zł) zacząłem poszukiwania kanta. Dlaczego wiedziałem że chcę mieć ikonę polskiej motoryzacji? Kiedyś natknąłem sie na zdjęcie samochodu jednego z tutejszych użytkowników, Pana Michała z Czech, i od razu poczułem "to coś". Dreszcz emocji jaki mnie wtedy przeszedł towarzyszy mi za każdym razem jak wsiadam do swojego samochodu, lub widzę inną sto-dwudziestkę-piątkę interesujące ogłoszenie znalazłem w Tarnobrzegu jakieś 80km od Rzeszowa. Jako że ograniczał mnie budżet, po oględzinach szybko dobiłem targu ze sprzedającym na kwotę 1200 zł. Sprzedający to sąsiad jedynego właściciela który nabył go 13 dni wcześniej ode mnie, motywując sprzedaż historią że jak był nastolatkiem od zawsze chciał mieć tego fiata lecz starszy Pan nie chciał go wówczas sprzedać, gdy po kilkunastu latach w końcu zdecydował się go pozbyć, on już go nie potrzebował. Tak właśnie trafiło w moje ręce FSO 125p z roku 1985 koloru ciemnej kości słoniowej w wersji LUX. Samochód ogólnie w dobrej kondycji ( tak uważam ) rdzy nie ma za wiele, ogniska można policzyć na palcach jednej ręki i na dodatek nie są to wżery lecz drobne purchle, silnik już trochę gorzej chętnie łyka olej razem z mieszanką gazową, którą tak polubił że nie jeździ już na benzynie Mankamentów jest wiecej, szyba od kierowcy wycinana u szklarza która się nie domyka powoduje ciągłe wietrzenie sie wnętrza ( to akurat zdrowe dla płuc), tylna szyba podgrzewana dodana do wyposażenia w rzeczywistości nie grzeje, regulator prędkości wycieraczek działa wedle własnego uznania, skrzynia od poloneza umożliwia włączenie V biegu jak w piosence znanej polskiej kapeli a brak listew bocznych na drzwiach powoduje ich brak, przez co estetyka ogólna pojazdu jest niekompletna. Można wymieniać jeszcze wiele ale po co? Taki chyba urok tych samochodów i jest czymś co wszystkich fanów marki łączy Używam go na co-dzień, dojeżdzając na uczelnie czy spotkać się ze znajomymi i już teraz wiem że nie zamienił bym na żaden inny, świadomość że jest mój i na dodatek ma wartość już historyczną mocno scementowało nas ze sobą. Od momentu kupna oczywiscie zacząłem kompletowanie części różnego rodzaju, okazało się że i w rodzinie udało się parę zdobyć w zamian za przejażdżkę i chwilę wspomnień Za inne niestety już musiałem zapłacić, z tych ważniejszych min. udało mi się zdobyć atrapę + okulary ( podrdzewiałe ale do powtórnego chromowania się nadają) , przednie lampy CARELLO z pierwszych lat produkcji, skrzynię "czwórkę" i szybę przednią ( ta obecna porysowana od wycieraczek trochę) i inne mniejsze klamoty. Obecnie planuję poprawić pracę silnika napędzanego gazem, później zawieszenie i o ile fundusze pozwolą prace blacharskie i nowy lakier. Jako że studiuję i pracuję dorywczo twardo stąpam po ziemi i zdjaę sobie sprawę że wszystkiego " na raz" nie zrobię, możliwe że pod koniec wakacji, możliwe że za rok, wiem że małymi krokami do przodu Aczkolwiek, mam głowę pełną pomysłów ii sam nie wiem w jaką to stronę wszystko pójdzie, nie chce sie szufladkować czy będzie to jakiś "cult" , "100 % fabryki" czy coś tam jeszcze innego, najtrafniej będzie jak powiem że będzie to mój fiat 125p W miarę potrzeb i możliwości będę się starać rozwijać temat, ciesząc się z przebiegu prac. Na koniec wrzucam parę czarno białych fotek z jednej z podróży ze znajomymi, pozdrawiając jednocześnie wszystkich fanatyków